Najgorsze dopiero przed nami

Dedykowane Demonowi

Patrzyłam na twarz znienawidzonego Wicjusza, który idąc w moją stronę podkręcał czarnego wąsa i śmiał się głośno. Już nie pierwszy raz się z nim spotykam. Ostatnim razem pokonał mnie, a razem ze mną moją drużynę. Tym razem nie dam mu dorwać się do portalu i nie spartolę roboty. Jestem przecież dowodzącym ekspedycji. Kiedy widziałam go ostatni raz, też nim byłam, ale nie wynaleziono jeszcze broni, która powstrzymałaby krwiożercze Znaki Wicjusza. Tak się składa, że dzisiaj mam ze sobą Znak, wynaleziony przez siebie, który powinien mu pogonić kota.